Świadectwa

Rycerz Niepokalanej i Rycerz wszystkich Dzieci z Różańca Rodziców

rycerz-niepokalanej-i-rycerz-wszystkich-dzieci-z-rozanca-rodzicow
15 stycznia 2018

Legnica, 01.12.2017 rok
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus…
Pragnę podzielić się swoim świadectwem o Bożej Miłości, Miłosierdziu, opatrzności i pomocy. Obecnie mam 27 lat, mam Synka- 4 letniego Bartusia i od 6 lat Męża -Marcina. Moje życie było zwykłe, szkoła, potem studia i praca jednocześnie, poznanie przyszłego Męża, codzienność – smutki i radości. Gdy zostaliśmy Małżeństwem zaczęliśmy starać się o Dziecko lecz bez skutku. Po roku zaczęłam szukać pomocy u lekarza, który po wynikach badań stwierdził, że mam tak duże problemy hormonalne, że można mówić o niepłodności. Załamałam się, przeżywałam, nie mogłam uwierzyć, że tak jest, ciągle kolejne miesiące przynosiły nam zawód. Po pewnym czasie zostałam poinformowana, że w Legnicy w kościele pw. MB Królowej Polski będzie Msza Św.z modlitwą o uzdrowienie i uwolnienie ,którą prowadził o. Teodor Knapczyk. Poszłam więc na tą Mszę Św. (to był 26 maj 2012 r.) nastawiona, powiem szczerze, sceptycznie. Jednak na Mszy tej, jakby serce moje się ”otworzyło”, zaczęłam płakać, prosić Boga jakby w desperacji o pomoc, o uzdrowienie. Na następny dzień, będąc w domu odmawiałam Różaniec Święty, prosiłam ze strasznym szlochem o pomoc Maryi, aby wstawiała się do Pana Boga w mojej intencji, aby pomogła mi być Matką, tak jak Ona, by za Jej wstawiennictwem Bóg począł we mnie Maleństwo bo tak Go pragniemy. Miałam z tej Mszy Św. poświęconą oliwę więc w trakcie modlitwy domu posmarowałam brzuch, prosząc o uzdrowienie. Każdego kolejnego dnia prosiłam Maryję a potem ufałam już w wolę Bożą. …W czerwcu byłam w ciąży! CHWAŁA PANU ! Miałam także taką sytuację, że nawet pierwsze ruchy Dzieciątka poczułam będąc na Mszy Świętej. W ciąży miałam niestety kilka komplikacji. W 6.miesiacu straciłam słuch na lewe ucho, od 7.chodziłam o kulach bo rozeszło się moje spojenie łonowe a w 8.przyszły skurcze, jednakże z Bożą pomocą udało się donosić Synka do początku 9.miesiaca ciąży. Urodził się zdrowy i silny, bez żadnych powikłań.
Po kilku miesiącach po narodzinach Synka zaczęłam badania, by wyjaśnić przyczynę utraty słuchu, były to najgorsze chwile i najgorsza próba w życiu przede mną. Żaden lekarz nie wiedział dlaczego straciłam słuch, mijały miesiące i badania, w skrócie już dodam, że doszło potem u mnie porażenie twarzy, języka, przełyku, badania głowy pokazały konflikt naczynia z nerwem, lekarz chciał otworzyć moją głowę i „naprawić” ten konflikt, trafiłam jednak ,dzięki opatrzności Bożej do neurolog, która lekami mi pomogła. Zanim jednak to nastąpiło, doszła depresja i stany lękowe o moje życie, nie byłam w stanie opiekować się Synkiem, nie wstawałam z łóżka, nie jadłam, nie czułam twarzy, przełyku itd. Zanim leki zaczęły działać ciągle czułam, ze umieram, choroba zabrała mi Boga, nie byłam w stanie się modlić, ufać, prosić…nic. Najbliżsi pomagali w opiece nad Dzieckiem i nade mną. Po kilku miesiącach leki zaczęły działać i wracałam „do żywych” , do Dziecka, Męża , bliskich i do siebie samej. Zaczęłam się modlić, znów prosić Boga o pomoc, o Miłosierdzie, o łaski potrzebne bym żyła a nie była obok życia. Po pewnym czasie podczas nocy miałam sen : śnił mi się mężczyzna w srebrnej zbroi siedzący na koniu, wyglądał jak rycerz, pod nogami konia leżało zwierze albo człowiek bardzo brzydkie a On jakby włócznią dźgał to pod koniem. Miał okulary, a cała twarz i głowa były pod hełmem, patrzył potem na mnie a ja w tym śnie upadłam na kolana, wszędzie była mgła, wzniosłam ręce i mówiłam: Dziękuję Ci św. Maksymilianie za moje uzdrowienie, dziękuję za opiekę i uzdrowienie. Następnego dnia sprawdzałam, kto to św. Maksymilian bo szczerze nawet nie wiedziałam kim był a gdy zobaczyłam Jego osobę i okulary to był On. Gdy przeczytałam ,że wydawał miesięcznik „RYCERZ NIEPOKALANEJ” i nazywał siebie Rycerzem Maryi to serce mi zamarło. Już zrozumiałam dlaczego we śnie moim był Rycerzem. Potem zaczęłam modlić się do Niego o wstawiennictwo i pomoc w chorobie. Nie długo po tym poczułam, że leki wszystkie już nie chcę brać, że dam radę, że jestem już zdrowa i stopniowo odstawiłam leki aż całkowicie nie brałam ani jednej tabletki i do dziś jest dobrze. CHWAŁA PANU!
Z perspektywy czasu wiem, że ta choroba nie była przypadkowa. Pokazała co jest najważniejsze w życiu, zbliżyła mnie z Mężem i bliskimi, dała dystans do życia, problemowych ludzi i zawistnych i problemów życia codziennego, doceniam każdy dzień i to ,że jestem na tym świecie. Uczęszczam na Msze Św także z modlitwą o uzdrowienie i uwolnienie, jestem we wspólnocie „Z Maryją ratuj człowieka” oraz w Margaretkach z modlitwą za kapłanów.
Dnia 18 listopada 2017 odbywała się taka Msza Św.za kapłanów i Apostolat Margaretka w kościele św. Jacka w Legnicy. W tym czasie Nasz Synek bardzo chorował, kolejne antybiotyki, trudności z oddychaniem, straszny katar, zapalenie ucha i oskrzeli itd. Niby przypadkiem będąc z Synkiem znów u lekarza czekaliśmy na wyniki na korytarzu w przychodni i usiadł obok Synka Ksiądz , zapytał Go o imie, pośmiał się trochę, rozmawiał o innych dzieciach i zapytał mnie czy może pomodlić się nad Bartkiem prosząc Boga o zdrowie i pomoc nam. Zgodziłam się, płakałam strasznie gdy Ksiądz się modlił nad Nim a na poczekalni obcy ludzie także zaczęli płakać, Ksiądz powiedział jeszcze ,że będzie mieć dziś Msze Św., którą ofiaruje za pomoc i powrót do zdrowia Bartoszka, wróciliśmy do domu lecz nadal było ciężko z brzuszkiem, kaszlem, noskiem itd. Jestem pewna, że to nie był przypadek tylko Boża Opatrzność, Bóg był przedłużeniem rąk tego Kapłana. Będąc na Tej Mszy modliłam się także o Jego zdrowie, o pomoc Maryi by swoją Matczyną opieką otoczyła Bartusia, poleciłam Synka Maryi. Na tej Mszy Ksiądz także modlił się za Róże Różańca Rodziców. Wtedy nagle jakby stanął przed moimi oczami ten sen ze św. Maksymilianem Kolbe, poczułam tak wielkie pragnienie by uczestniczyć w Różańcu Rodziców za Dzieci, by modlić się za dzieci nie tylko w chorobie, gdy coś jest nie dobrze ale już ZAWSZE w radości i potrzebach Dzieci i poczułam, ze patronem tego Różańca był by św. Maksymilian Kolbe, Rycerz Niepokalanej i Rycerz wszystkich Dzieci z Różańca Rodziców, Wspomożyciel, Pocieszyciel, Orędownik Nasz, oddał życie za życie człowieka – męża i ojca. Św. Maksymilian to Patron Rodzin, szerzył miłość i oddanie dla Maryi Niepokalanie Poczętej, Jej pomocy wzywał i za przyczyną Jej prosił. Myśl i Światło Ducha Świętego zaczęło początkować we mnie, szukałam informacji o Różańcu Rodziców, potem otrzymałam kontakt do Pani Ewy Budzińskiej , która jest Moderatorem i koordynatorem wielu Róż Rodziców. Pani Ewa pomogła mi myśl wcielić w życie. Zaczęły się poszukiwania 20 osób do Róży Różańca Rodziców za Dzieci ale z pomocą Mateńki Bożej i każdej z osób tworzących ten Różaniec Rodziców po czterech dniach od myśli powstała 20-osobowa grupa. Tak więc 22.11.2017 roku powstała 25. Róża Różańca Rodziców za Dzieci , której Patronem jest Św. Maksymilian M. Kolbe. Bogu niech będą dzięki!
Dodam, iż Synek ma się lepiej, na kontroli u specjalisty Doktor stwierdził zmniejszenie się trzeciego migdała (który wcześniej był ciągłą przyczyną chorób Synka i wskazaniem do operacyjnego usunięcia), brak kataru, powrót do normy błon bębenkowych i badań słuchu. Dostał kolejne leki do noska ale na razie bez wskazań do operacji i oby nigdy.
Panie Boże Wszechmogący Błogosław tym Wszystkim, którzy to czytają lub słuchają, wielbić Cię pragnę za cuda i łaski jakimi nas obdarzasz. Bogu niech będą dzięki.
Anita Surma.
„Nic nie ufaj sobie: we wszystkim całkowicie zaufaj miłosierdziu Bożemu, co przez Niepokalaną cię prowadzi”. – Święty o. Maksymilian Maria Kolbe